Urodziny Agaty

Pomimo że byłam podekscytowana spotkaniem z Przystojniakiem to nadal obawiałam się że on po tych moich zachowaniach raczej liczy że jestem łatwa i będzie chciał tylko mnie zaliczyć.  Ubrałam jeansy biały podkoszulek,ale Wiolka stwierdziła że powinnam założyć krótką spódniczkę . Powiedziałam jej że narazie to lepiej będzie ubrać się tak bardziej zakryta ,puki nie jestem pewna co on o mnie myśli i jakie ma zamiary.Na co Wiolka

,, A ty dalej swoje , weź daj sobie na wstrzymanie co ma być to będzie i rzuciła we mnie rozpinaną krótką bluzeczką w biało granatowe paski ,, to przynajmniej swój zgrabny brzuch pokażesz jak nóg nie chcesz. Założyłam dla swiętego spokoju.

Na imprezę pojechałyśmy z moim bratem .Dom rodzinny Agaty i Piotra znajdował się na przedmieściach miasta. Duży biały domek z tarasem z przodu na którym odbywała się impreza.Widac było że raczej należa do grona zamożnych.

Podarowałam Agatce duży bukiet kwiatów zerwanych z naszego ogródka. Było mi głupio że nie miałam prezentu , no ale sklepy w niedzielę u nas są zamknięte. Na szczęście Tomek podarował jej śliczny naszyjnik. Na tarasie stał duży stół za którym już siedzieli goście .Piotrek przywitał się ze mną, mówiąc cieszę się że jesteś. Usmiechnełam się, on również pokazując swoje białe ząbki. Wtedy po raz pierwszy pomyslałam że mogłabym się zakochać w tych chłopaku. Za co za chwilę sama się skarciłam myśląc ,,nie rób sobie nadziej.

Zapoznaliśmy się z obecnymi tam gośćmi : czyli Martą i jej chłopakiem Rafałem , Krzysiem ( który okazał się być kuzynem gospodarzy ) jego dziewczyną Renatą. Najpierw zaśpiewaliśmy sto lat i wypiliśmy zdrowie solenizantki .Wogóle to się okazało że Piotrek wypytał Tomka co lubię pić no i zbieg okoliczności że takie samo winko lubi jego mama ,więc wyprosił od mamy . Mile to było😀 Gdy tak sobie imprezowaliśmy przyszła jedna z tych dziewczyn które podejrzewałam o wepchnięcie mnie do wody . Widziałam że Piotrek nie był zbyt zadowolony z jej przybycia , Agata powiedziała ,, ok siadaj tylko masz być grzeczna. Myślałam że to jakiś żarcik . Dziewczyna miała na imię Kaśka. Gdy już tak się rozlużniłyśmy Wiola wypaliła ,, Zaraz zaraz a ty czasem nie wepchnełaś mojej Madzia Lenki ( Wiola często na mnie tak mówiła )do wody ,, Na co ona .

,,No co ty ja a dlaczego miałbym to robić , przecież ja jej nie znałam .Widziałam jak wpadła i nawet się zatrzymałam żeby pomóc ale  widzałam że ty jej pomagasz więc poszłam. Ja nie chcąc kręcić afery dodałam Wiolka żartuje , wiadomo że sama wpadłam , niech żyje zgrabnosć . O wypijmy za to ,,na co Marta odpowiedziała

,, Dobrze gadasz , już cię lubię 😁